Owoce dzikiego winogrona wyglądają jak borówki, ale mogą Ci zaszkodzić! Sprawdź, czym naprawdę jest winobluszcz!
Dzikie winogrono, zwane inaczej winobluszczem, to jeden z najbardziej powszechnych i popularnych owoców na świecie. Jest bogatym źródłem wielu witamin i minerałów oraz ma szerokie zastosowanie medyczne i spożywcze. Winobluszcz jest często używany do produkcji wina. Może również być stosowany do przygotowania soków, konfitur i innych potraw. Co więcej, dzięki swoim unikalnym właściwościom leczniczym może pomagać w leczeniu chorób serca. Obniża również poziomu cholesterolu we krwi i wspiera odporność.
Czym w ogóle jest winobluszcz? Jakie właściwości i zastosowanie ma roślina? I co jeszcze warto o tym wiedzieć? Odpowiedzi na wszystkie te i bardzo podobne pytania znajdują się poniżej. Serdecznie zapraszamy do zapoznania się z dalszą częścią naszego artykułu.
Czym jest winobluszcz i co warto o nim wiedzieć?
Winobluszcz jest pnączem, który pochodzi z Południowo-Wschodniej Azji. To roślina pnąca, która może dorastać nawet do 6 metrów wysokości i ma ładne liście i piękne kwiaty w różnych odcieniach różu. Winobluszcz jest uprawiany na całym świecie, często bywa uznawany za symbol miłości lub szlachetności.
Winobluszcz to rodzaj krzewu lub drzewa, który jest często uprawiany na szeroką skalę w winnicach. Wyglądem przypomina krzaczek o liściach i delikatnych gałązkach, a także drobnych białych kwiatach. Zazwyczaj pojawiają się one na początku lata. Jego nasiona służą do produkcji dzikich winogron. Winobluszcz ma wiele zalet. Rośnie szybko i sprawnie w większości podłoży i klimatów.
Winobluszcz stał się ulubionym drzewkiem wielu winiarzy. Roślina ta ma również właściwości lecznicze, ponieważ jej liście można ugotować i pić jako herbatę. Ma korzystne działanie na trawienie oraz obniżenie gorączki. Winobluszcz można także wykorzystywać do ozdabiania ogrodów lub tarasów.
Liście winobluszczu są jasnozielone i mają piękny, łuskowaty wygląd. Wino zrobione z owoców winobluszczu ma wspaniały smak. Teraz coraz więcej osób decyduje się na uprawianie tego drzewka we własnym ogródku lub sadzie. Równie wiele osób uprawia roślinę, jaką jest borówka bluecrop. Również można robić z niej wino.
Odmiany i gatunki
Winobluszcz – pnącze, które zrobi z Twojego ogrodu prawdziwą dżunglę!
Winobluszcz (Parthenocissus) to roślina, która jak dobrze zaplanowany remont – raz się rozkręci, a potem nie da się jej zatrzymać. Serio, jeśli marzysz o pnączu, które w ekspresowym tempie zasłoni nudną ścianę garażu, pergolę albo balkon sąsiada (tego, co zawsze włącza wiertarkę o 7 rano), to trafiłeś idealnie.
Winobluszcz jest jak kameleon – latem intensywnie zielony, jesienią przybiera spektakularne odcienie czerwieni i pomarańczu. Jest przy tym wyjątkowo niewymagający, czyli idealny dla tych, którzy chcą mieć ogród jak z katalogu, ale z minimalnym nakładem pracy (czytaj: podlewamy go, jak sobie przypomnimy).
No dobrze, ale jaki gatunek wybrać? Bo winobluszcz winobluszczowi nierówny.
1. Winobluszcz pięciolistkowy (Parthenocissus quinquefolia) – król ekspansji
To najbardziej znany i lubiany winobluszcz, zwany też „dzikim winem”. I nie, nie oznacza to, że po jego owocach można urządzić degustację jak w najlepszej winnicy. W rzeczywistości jego jagody są raczej niejadalne, a dla niektórych zwierząt nawet trujące (więc jeśli masz psa, lepiej nie pozwól mu się nimi zajadać).
Czym się wyróżnia?
- Ma liście składające się z pięciu listków, które jesienią przebarwiają się w spektakularne czerwienie.
- Jest mrozoodporny, więc przetrwa nawet najbardziej kapryśne polskie zimy.
- Rośnie w każdych warunkach – cień, słońce, piach, glina… Nieważne! On i tak znajdzie sposób, by się rozplenić.
- Jego pędy mogą dorastać nawet do 20 metrów – czyli jeśli kiedyś zapomnisz go przyciąć, może próbować przejąć sąsiedni budynek.
Najciekawsze odmiany:
- ‘Engelmannii’ – nieco mniejsze liście, ale za to diabelnie szybki wzrost i bajeczne jesienne kolory.
- ‘Murorum’ – ma świetną zdolność przyczepiania się do ścian, więc idealnie sprawdzi się do zazielenienia elewacji.
- ‘Troki’ – bardziej zwarty i gęsty, więc szybko zamieni każdą pergolę w zielony tunel.
2. Winobluszcz trójklapowy (Parthenocissus tricuspidata) – Japońska precyzja
Jeśli pięciolistkowy winobluszcz to nieokiełznany dzikus, to jego trójklapowy kuzyn jest trochę bardziej… zorganizowany. Znany też jako „winobluszcz japoński”, tworzy gęstą, jednolitą warstwę, jakby był zaprojektowany przez perfekcjonistę z Tokio.
Co warto o nim wiedzieć?
- Ma trójklapowe, błyszczące liście, które jesienią robią się czerwono-purpurowe.
- Sam się czepia ścian, i to tak mocno, że jego odklejenie może skończyć się remanentem w tynku.
- Jest bardziej ekspansywny niż pięciolistkowy, więc jeśli dasz mu wolną rękę, możesz się obudzić z pnączami w oknie sypialni.
Najciekawsze odmiany:
- ‘Veitchii’ – sprawia, że budynki wyglądają jak zamki z bajek. Idealna do okrywania murów.
- ‘Green Spring’ – bardziej odporna na miejskie warunki, więc świetna do zielonych ścian w miastach.
3. Winobluszcz zaroślowy (Parthenocissus inserta) – Nieśmiały brat
Z tym gagatkiem sprawa wygląda inaczej. Jest bardzo podobny do pięciolistkowego, ale… nie umie się sam przyczepiać do ścian! Tak, dobrze czytasz. Jeśli chcesz go gdzieś poprowadzić, musisz mu dać podporę – pergolę, kratkę, a nawet siatkę na płocie.
Czy warto go sadzić? Jasne!
- Rośnie bardzo szybko i dobrze znosi cięcie – możesz go formować według własnych upodobań.
- Nie przyczepia się do murów, więc jeśli boisz się, że pnącze zniszczy Ci elewację, to dobry wybór.
- Idealny na altany, ogrodzenia i pergole, gdzie może tworzyć efektowne, zielone ściany.
4. Winobluszcz Henry’ego (Parthenocissus henryana) – Egzotyczny arystokrata
A teraz czas na coś bardziej nietypowego. Winobluszcz Henry’ego pochodzi z Chin i wygląda trochę inaczej niż jego europejscy kuzyni.
- Ma delikatniejsze liście z jasnym unerwieniem, przez co wygląda bardziej egzotycznie.
- Nie jest tak mrozoodporny – więc jeśli mieszkasz w Suwałkach, raczej nie będzie to Twój najlepszy wybór.
- Sprawdza się w cieplejszym klimacie lub osłoniętych miejscach.
Stanowisko – gdzie winobluszcz czuje się jak u siebie?
Jest elastyczny jak kot próbujący wcisnąć się w zbyt małe pudełko – rośnie niemal wszędzie! Ale jeśli marzysz o spektakularnym efekcie jesienią, musisz mu trochę pomóc.
✔ Pełne słońce – Jesienne liście zamieniają się w prawdziwy festiwal barw: intensywne czerwienie, złoto, a może nawet odrobina pomarańczu. Jeśli chcesz, żeby Twoja ściana wyglądała jak z Instagrama bez użycia filtrów – to jest to!
✔ Półcień – Nadal daje piękne kolory, ale trochę bardziej stonowane. Taki winobluszcz w wersji „slow life”.
✔ Cień – Da radę, ale nie spodziewaj się spektakularnych pokazów jesiennych barw. Trochę jak oglądanie fajerwerków w deszczowy dzień – efekt jest, ale nie powala.
Morał? Im więcej słońca, tym większy efekt „wow”. Jeśli chcesz, żeby Twój ogród wyglądał jak z bajki Disneya, posadź go tam, gdzie łapie najwięcej promieni słonecznych.
Jaka gleba jest najlepsza dla winobluszczu?
Gdyby winobluszcz był człowiekiem, byłby tym znajomym, który zje wszystko i nigdy nie narzeka. Może rosnąć w niemal każdej ziemi, ale jeśli chcesz, żeby wyglądał jak modelka na pokazie ogrodniczej mody – warto zadbać o odpowiednie warunki.
✔ Najlepsza gleba? Przepuszczalna, lekko kwaśna lub obojętna (pH 5,5–7,5).
✔ Najgorszy wróg? Ciężka, gliniasta gleba, która zatrzymuje wodę – bo wtedy winobluszcz zaczyna zachowywać się jak obrażona roślina i może przestać rosnąć lub zacząć gnić.
✔ Jest odporny na suszę, ale w naprawdę jałowej ziemi nie będzie rósł tak szybko, jakbyś chciał.
Czyli jeśli posadzisz go na klepisku po budowie, to pewnie przeżyje, ale jeśli chcesz szybki efekt zielonej ściany – daj mu lepszą ziemię i zobacz, jak szaleje!
Podlewanie – czy winobluszcz potrzebuje spa, czy jest minimalistą?
Z winobluszczem jest jak z niektórymi ludźmi – im mniej mu się przeszkadza, tym lepiej sobie radzi. Zbyt częste podlewanie? Zaczyna kaprysić. Długie okresy suszy? „No problem, dam radę”.
✔ Młode sadzonki – W pierwszym roku warto pamiętać o podlewaniu, zwłaszcza latem. Jak każda nowa roślina, potrzebuje czasu, żeby się zadomowić.
✔ Starsze egzemplarze – Mogą praktycznie same o siebie zadbać. Jak te niezależne koty, które od czasu do czasu się pojawiają, żeby dać znać, że wszystko u nich w porządku.
✔ Największy wróg? Przelanie! Jeśli ziemia jest ciężka i zatrzymuje wodę, korzenie mogą zacząć gnić. A zgniłe korzenie to dramat, którego chcesz uniknąć.
Podsumowując: zapomnieć o podlewaniu jest lepiej niż przesadzić z wodą. Winobluszcz wybacza zaniedbania, ale nadgorliwości nie znosi.
Nawożenie – czy warto dać mu dodatkowego „kopa”?
Winobluszcz rośnie tak szybko, że czasem wygląda, jakby brał udział w wyścigu na „największe pnącze w okolicy”. Ale jeśli chcesz przyspieszyć jego ekspansję (np. zakryć siatkę na płocie szybciej, niż sąsiad zdąży skomentować jej stan), warto go czasem dokarmić.
✔ Wiosną i latem – Możesz mu podać nawóz wieloskładnikowy lub kompost. To jak dodatkowa porcja witamin dla sportowca.
✔ Jesienią – Jeśli chcesz, żeby dobrze przetrwał zimę, warto dodać nawóz potasowy lub fosforowy.
✔ Czego unikać? Nadmiaru azotu – sprawi, że zacznie rosnąć jak szalony i możesz obudzić się z pnączem, które wchodzi do Twojego domu przez okno.
A jeśli masz glebę bogatą w składniki odżywcze? Nie musisz nawozić wcale – winobluszcz sam się urządzi.
Jakie zastosowanie ma winobluszcz?
Winobluszcz jest to specjalna roślina, która może być wykorzystywana do celów leczniczych. Winobluszcz pozostaje ważną częścią medycyny ludowej, szczególnie w kulturach Ameryki Południowej i Afryki Zachodniej. Coraz częściej wykorzystuje się go również w naszym kraju.
Winobluszcz ma szerokie spektrum zastosowań medycznych. Wyciągi z tego krzewu mogą być stosowane do leczenia chorób skóry, problemów trawiennych, problemów oddechowych i nawet reumatyzmu. Winobluszcz zawiera duże ilości witamin i minerałów, które są ważne dla zdrowia i prawidłowego funkcjonowania organizmu.
Winobluszcz jest bogaty w witaminę C, która ma pozytywny wpływ na nasze zdrowie. Może też pomagać w obniżaniu ciśnienia krwi i regulacji poziomu cholesterolu we krwi.
Jest również stosowany w kosmetyce, gdyż ma właściwości nawilżające i odmładzające skórę. Ponadto winobluszcz może być również stosowany do produkcji naturalnych dezodorantów, balsamów do ciała i szamponów. Wykorzystuje się go również do przygotowywania aromatycznych herbat oraz napojów.
Zatem można powiedzieć, że winobluszcz ma bardzo praktyczne zastosowanie. Jego lecznicze właściwości sprawiają, że jest on coraz częściej wykorzystywany w naszych domach.
Uwaga na owoce winobluszczu – wyglądają jak borówki, ale mogą narobić kłopotów!
Winobluszcz to prawdziwy czarodziej ogrodu – latem tworzy gęstą, zieloną ścianę, a jesienią przebiera się w ogniste odcienie czerwieni i pomarańczu, niczym drzewo z filmu fantasy. A do tego te jego małe, ciemnoniebieskie owoce – wyglądają jak leśne skarby prosto z jagodowego krzaczka. No i tu właśnie pojawia się problem… Bo wcale nie są jadalne!
Kuszące, ale zdradliwe – dlaczego trzeba uważać?
Wiesz, jak to jest – dziecko zobaczy coś przypominającego borówki, to w sekundę postanawia sprawdzić, czy smakuje tak samo. Psy? One też mają swoje pomysły, a jeśli Twój pupil jest jednym z tych, które próbują jeść kamienie i plastikowe zabawki, to jagody winobluszczu mogą wyglądać dla niego jak prawdziwy rarytas.
Dla dorosłego człowieka zjedzenie kilku owoców raczej nie skończy się dramatycznym telefonem na pogotowie, ale może powodować bóle brzucha, nudności i inne nieprzyjemności, których lepiej unikać. A dla dzieci i zwierząt sprawa robi się poważniejsza.
Kto powinien szczególnie uważać?
✔ Dzieci – Jeśli masz w domu małego odkrywcę, który testuje świat metodą „najpierw do buzi, potem się zastanowię”, warto nauczyć go, że nie każda niebieska kuleczka to smakołyk. Większa ilość tych owoców może skończyć się zatruciem i nieprzyjemnym popołudniem na ostrym dyżurze.
✔ Psy i koty – Czworonogi często jedzą rzeczy, które nigdy nie powinny znaleźć się w ich żołądku (patrz: skarpetki, kawałki patyków, losowe śmieci). Owoce winobluszczu mogą u nich wywołać biegunkę, wymioty i osłabienie. Więc jeśli Twój pies po spacerze zachowuje się, jakby właśnie przeżył rewolucję żołądkową – warto sprawdzić, czy nie skosztował czegoś z ogrodu.
Co robić, jeśli ktoś zjadł owoce winobluszczu?
- Nie panikuj, ale reaguj szybko. Panika jeszcze nikomu nie pomogła – no, może poza reżyserami thrillerów.
- Podaj dużo wody – pomoże w rozcieńczeniu toksyn i może zapobiec problemom żołądkowym.
- Dzwoń do lekarza lub weterynarza, jeśli pojawią się jakiekolwiek niepokojące objawy. Lepiej dmuchać na zimne, niż potem żałować.
Czy winobluszcz warto sadzić, skoro jego owoce są trujące?
Oczywiście! 😊 To nie jest roślina rodem z horroru, której dotknięcie kończy się natychmiastową katastrofą. Jest mnóstwo roślin w naszych ogrodach, które są lekko trujące, ale i tak je uprawiamy, bo są po prostu piękne – choćby konwalie, bluszcz czy cis.
Jeśli masz małe dzieci lub zwierzaki, możesz minimalizować ryzyko, przycinając pnącze przed owocowaniem, a same owoce najlepiej traktować jak dekorację – podziwiać, ale nie smakować!
A jeśli masz w rodzinie kogoś, kto ma tendencję do zjadania losowych rzeczy z ogrodu – może warto podrzucić mu koszyk prawdziwych borówek. Tak dla bezpieczeństwa.